Przejście przez tory kolejowe to najkrótsza droga na plażę z Łunowa. Dlatego też, choć niebezpieczna, to korzysta z niej bardzo wiele osób. Aby poprawić bezpieczeństwo, radny Sławomir Nowicki w imieniu mieszkańców osiedla złożył do Budżetu Obywatelskiego 2015 wniosek o wybudowanie tam kładki.
Na tym etapie realizacja inwestycji wydawała się możliwa, bo polskie koleje wyraziły zgodę na poprowadzenie kładki nad jednymi torami oraz wykonanie przejścia po drugim, nieużywanym torowisku.
- Zapewniano nas, że te nieużywane tory nie będą przez nich wykorzystywane i miasto może zrobić po nich przejście – mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta.
Jednak gdy inwestycja miała się rozpocząć, PKP nagle zmieniły zdanie i stwierdziły, że te tory jednak będą im potrzebne. Wobec zmiany stanowiska PKP, sprawa zaczęła się komplikować.
- Prezydent miasta Janusz Żmurkiewicz nie ukrywał, że sprawa jest trudna. Dodawał jednak, że zrobi wszystko, aby dotrzymać słowa i zrealizować tę inwestycję – mówi Robert Karelus.
Pojawiły się dwie nowe koncepcje. Pierwsza to połączenie kładki z przekopem pod torami, co do którym PKP zmieniło zdanie. To rozwiązanie upadło jednak z powodu niewygody dla późniejszych użytkowników (na krótkim odcinku najpierw wejście na kładkę na wysokości około 8 metrów, a zaraz potem zejście w dół do podziemnego przejścia), kosztów, a także planowanemu przebiegowi drogi S3.
Ostatecznie za najlepsze uznano budowę podziemnych przejść pod obu liniami kolejowymi.
- To dobre rozwiązanie. Wygodne dla przyszłych użytkowników – przyznaje radny Sławomir Nowicki.
Napisz komentarz
Komentarze