Bo radny potrafi jak trzeba i wymaga od niego elektorat, dołożyć odpowiednio do prezydenckiej furmanki, o naczelnikach wydziałów, tudzież kierownikach i prezesach nie wspominając. Radni zawsze widzą więcej, wiedzą więcej i potrafią tylko dla siebie znanymi sposobami wiele rzeczy czy działań niemożliwych do tej pory, załatwić i zmaterializować. Na ostatniej, XX sesji Rady Miasta Świnoujścia, która odbyła się w czwartek, 31 marca br. obecni byli wszyscy wybrańcy miasta. Głównym punktem w porządku obrad każdej sesji, jest możliwość zadawania pytań, nawet takich, które nie należą do kompetencji adresata. Nazywa to się oficjalnie: Interpelacje i zapytania radnych. Prawidłowość jaką zauważamy, co do ilości zadawanych i mnożonych interpelacji, jest taka, że wzrastają one wprost proporcjonalnie do obecności kamer, fotoreporterów i ilości mikrofonów zewnętrznych. Ponad dwie godziny trwało zadawanie pytań kierowanych do prezydenta, który i tak, nie będąc alfą i omegą w danych dziedzinach, posiłkuje się w odpowiedziach najczęściej naczelnikami wydziałów. Niektóre z pytań powtarzały się, ale pochodziły od przeciwników politycznych, zatem niech władza wykonawcza sobie nie myśli, że tylko jedna opcja może pytać się np. o wykorzystanie narzędzi w uruchomionej niedawno wypożyczalni sprzętu porządkowego na cmentarzu. Albo sprawa akustyki amfiteatru, lub też tajemniczego pylenia z portu, te tematy też mają wielu obserwatorów. W trakcie przerwy w obradach zapytaliśmy się niektórych radnych, właśnie o interpelacje. Czy można je skrócić czasowo? Może należałoby kierować je bezpośrednio do zainteresowanych, nie czekając na sesję? A może… nie szukajmy dziury w całym, skoro od lat jedna jak i druga strona zdążyła się do tego przyzwyczaić?
Napisz komentarz
Komentarze