Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 19:20
Reklama

Zmniejszyła sobie żołądek. Dziś jest lżejsza o 82 kilogramy [ROZMOWA]

Kiedy domowe sposoby walki z otyłością nie dają efektów, z pomocą przychodzi medycyna. Justyna Gajewska opowiedziała nam o operacji bariatrycznej, która odmieniła jej życie.
Zmniejszyła sobie żołądek. Dziś jest lżejsza o 82 kilogramy [ROZMOWA]

Autor: Graf.: News4Media / Archiwum prywatne Justyny Gajewskiej

Operacja bariatryczna to – w dużym uproszczeniu – zmniejszenie objętości żołądka. Ma pomóc w pozbyciu się nadmiaru tkanki tłuszczowej. I właśnie na takie rozwiązanie zdecydowała się Justyna Gajewska, która w wieku zaledwie 29 lat ważyła 147 kilogramów.

– Restrykcyjne diety, zmiana nawyków żywieniowych, aktywność fizyczna – nic nie przynosiło efektu. Nosiłam rozmiar 56 i mogłam zakładać tylko te ubrania, w które jakimś cudem się zmieściłam. Pewnego dnia, ubierając buty, przez własną otyłość złamałam nogę z przemieszczeniem. Ale nie to było głównym powodem, dla którego zdecydowałam się na zmniejszenie żołądka – opowiada nasza rozmówczyni. W 2019 roku odeszła bliska jej, bardzo młoda osoba.  

– Śmierć tej osoby była dla mnie wstrząsem. To właśnie wtedy powiedziałam sobie: „Justyna, ogarnij się, bo nie dożyjesz czterdziestki!”. I podjęłam decyzję o poddaniu się operacji bariatrycznej. Na początku 2020 roku zadzwoniłam do lekarza i poprosiłam o wyznaczenie terminu wizyty kwalifikacyjnej. 27 lipca miną dokładnie dwa lata, odkąd żyję w nowym-starym ciele – wspomina.

Nie jest to zwykły zabieg, bo ryzyko powikłań – zarówno po jego wykonaniu, jak i w trakcie – jest bardzo duże. Justyna tuż przed operacją otrzymała do podpisu obszerną listę zagrożeń, które wiążą się ze zmniejszeniem żołądka. Ale to była jedyna szansa na odzyskanie normalnego życia i zdrowia.

– To było moje drugie podejście do operacji. Kilka lat wcześniej zrezygnowałam, bo nie umiałam przezwyciężyć strachu. Ale tym razem oswoiłam ten strach i nie poddałam się. „Tylko głupiec się nie boi” – pomyślałam. Przerażała mnie myśl, że nie wybudzę się z narkozy, i bałam się komplikacji, które mogły pojawić się w trakcie zabiegu – opowiada.

I te obawy były – niestety – uzasadnione. Już na stole operacyjnym okazało się, że pomimo wcześniejszych badań lekarze nie wykryli u pacjentki przepukliny rozworu przełykowego. Dodatkowo pojawiły się problemy z ciśnieniem i wybudzeniem. Zabieg trwający standardowo około godziny wydłużył się dwukrotnie.

– Pojechałam na blok operacyjny jako pierwsza, tuż po 7 rano. I choć na ogół po godzinie od operacji już można wstawać, ja musiałam pozostać w łóżku aż do późnego wieczora. Czułam ogromny ból, wymiotowałam – wspomina Justyna Gajewska. Przyznaje jednak, że pomimo trudności wszystko skończyło się dobrze.

– Po tygodniu od operacji mogłam wrócić do domu. Początkowo czułam się bardzo słaba. Zmniejszenie liczby kalorii w diecie jest dla organizmu bardzo drastyczne. Dużo spałam, a w pierwszych dniach ratował mnie tylko rosołek – uśmiecha się pacjentka. Wtedy też pojawiły się chwile zwątpienia. – Czy na pewno dobrze zrobiłam? – zadawała sobie pytanie. Z każdym dniem stan Justyny poprawiał się jednak, a po okresie rekonwalescencji jej życie zupełnie się odmieniło.

– Dziś ważę 65 kilogramów, noszę rozmiar S/M. Ale nie to było największą zmianą po operacji. Dziś mogę być lepszą mamą – odzyskałam formę. Mogę biegać z dziećmi i grać z nimi w piłkę, choć jeszcze niedawno rezygnowałam nawet z wychodzenia z domu, bo męczyły mnie nawet zwykłe spacery – wylicza 31-latka, dodając, że poprawiły się jej wyniki badań, przestała też chrapać.

– Jestem po prostu zdrowsza. Stałam się bardziej pewna siebie, podobam się sobie. Częściej się uśmiecham. Po prostu czuję, że odzyskałam życie – tłumaczy. I tą przemianą Justyna Gajewska dzieli się w mediach społecznościowych, gdzie od czasu operacji promuje zdrowy styl życia.

– Aktywność w mediach społecznościowych daje mi dużo satysfakcji. Dzielę się swoim życiem, przepisami, przemyśleniami. Opowiadam swoją historię. Wiele osób pisze do mnie prywatnie z pytaniami. Dostaję wiadomości z podziękowaniami za to, że jestem i dzielę się doświadczeniami, że pomagam i wspieram. Są nawet osoby które dzięki mnie zdecydowały się na operację albo są już nawet po zabiegu. Czuję, że to, co robię, jest ważne. Czuję się potrzebna – podkreśla nasza rozmówczyni.

[removed][removed]

Zdarzało się jednak, że pod jej adresem były kierowane również słowa pełne nienawiści.

– Operację sfinansował Narodowy Fundusz Zdrowia. I to nie spodobało się hejterowi, który w bardzo niedelikatny sposób postanowił mnie o tym poinformować. Powiedział, że „nie chciałam przestać się obżerać i poszłam na łatwiznę. I to za jego pieniądze” – wspomina Justyna. – A to nieprawda, że osoba otyła zawsze równa się tej, która się obżera. Czasami wpływa na to wiele innych czynników – dodaje.

Jak twierdzi nasza rozmówczyni, operacja nie wykona pracy za pacjenta. To tylko pomoc od lekarza, jednak to od osoby operowanej zależy, czy wykorzysta tę szansę.

– Po zabiegu musiałam nauczyć się kontrolować ilość spożywanych płynów i jakość pokarmów. Zmieniły się moje preferencje smakowe: to, co kiedyś bardzo mi smakowało, dziś powoduje mdłości. Musiałam nauczyć się słuchać sygnałów, które wysyła mój organizm. Warto zaufać swojemu lekarzowi, który doskonale wie, co będzie najlepsze dla pacjenta, i pomaga przejść mu tę drogę – wyjaśnia Justyna.

Otwarcie przyznaje, że operacja bariatryczna uratowała jej życie. I pomimo komplikacji – gdyby ponownie miała zdecydować się na zabieg – zrobiłaby to bez mrugnięcia okiem. Rozważenie takiego rozwiązania poleca każdemu, kto zmaga się z otyłością.

– Moja przemiana jest jednym z moich największych sukcesów. Zaraz po moich dzieciach i rodzinie – kwituje Justyna Gajewska.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 2°C Miasto: Szczecin

Ciśnienie: 999 hPa
Wiatr: 16 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: ogladacz miejskiTreść komentarza: nie ma to jak lokalny biznes rodzinny ....Data dodania komentarza: 19.11.2024, 15:12Źródło komentarza: Rozmowy na czasie...Autor komentarza: AgnieszkaTreść komentarza: Jestem z centrum Świnoujścia, ale podziwiam jak zgraną i aktywną społeczność stanowi Przytór-Łunowo. Co roku chętnie przyjeżdżam na ich piknik osiedlowy i świetnie się bawię.Data dodania komentarza: 19.11.2024, 12:49Źródło komentarza: Rozmowy na czasie...Autor komentarza: CzesławTreść komentarza: Widać, że współpraca zarządu z radnym Nowickim i z mieszkańcami przynosi rezultaty i osiedle się rozwija, oby tak dalej!Data dodania komentarza: 19.11.2024, 12:44Źródło komentarza: Rozmowy na czasie...Autor komentarza: MagorzataTreść komentarza: Podziwiam ludzi którym się jeszcze chce coś robić dla innych w tym zwariowanym świecie. Co do imprez organizowanych w Przytorze, doborowe tam jest grono z pomysłami i konsekwencją w działaniach. Nowemu zarządowi życzę tylko sukcesów!Data dodania komentarza: 19.11.2024, 08:09Źródło komentarza: Rozmowy na czasie...Autor komentarza: BłazejTreść komentarza: najlepszy burmistrz jaki był, następnym zostanie Grzegorz Kurka! Najwybitniejszy człowiek tego miasta!Data dodania komentarza: 18.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Kamień Pomorski. Samorządowy Program InformacyjnyAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Piękne wspomnienia. Brawa dla twórców , animatorów i instruktorów którzy na co dzień są w cieniu tych wszystkich działań, którymi może pochwalić się MDKData dodania komentarza: 8.11.2024, 21:15Źródło komentarza: Z archiwum Telewizji – 60-lecie Miejskiego Domu Kultury w Świnoujściu
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama