Komisja Nadzoru Finansowego to państwowa instytucja nadzorująca sektor bankowy, rynek kapitałowy, ubezpieczeniowy i emerytalny. Prowadzi także nadzór nad instytucjami płatniczymi i biurami usług płatniczych, instytucjami pieniądza elektronicznego oraz nad sektorem kas spółdzielczych.
Wydaje także ostrzeżenia i prowadzi specjalną listę różnego rodzaju firm zajmujących się finansami. Umieszcza na niej podmioty, które działają lub mogą działać niezgodnie z prawem, lub takie, które nie dają szansy na zarobek, a powierzenie im pieniędzy może się zakończyć katastrofą finansową.
Teraz KNF wydał poważne ostrzeżenie. „Ostrzegamy przed wzmożoną aktywnością cyberprzestępców wykupujących niebezpieczne reklamy w wyszukiwarce Google. Wejście w link prowadzi do fałszywej strony bankowości elektronicznej, gdzie oszuści wyłudzają poświadczenia logowania” – czytamy.
Takie działania nie są nowe, ale jeżeli sprawą zajmuje się Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego, to faktycznie atak jest zmasowany.
„Jednym z najczęściej występujących wariantów są fałszywe reklamy oferujące inwestycje podszywające się pod znane, zaufane spółki. Przy wyszukiwaniu hasła związanego z inwestowaniem, często użytkownikowi wyświetlana jest na pierwszym miejscu reklama będąca w rzeczywistości oszustwem” – uczula serwis dobreprogramy.pl.
⚠️UWAGA! Ostrzegamy przed wzmożoną aktywnością cyberprzestępców wykupujących niebezpieczne reklamy w wyszukiwarce Google. Wejście w link prowadzi do fałszywej strony bankowości elektronicznej, gdzie oszuści wyłudzają poświadczenia logowania.
— CSIRT KNF (@CSIRT_KNF) November 4, 2022
Chrońcie swoje oszczędności! pic.twitter.com/wruoQxQha5
[removed][removed]
Zazwyczaj przestępcy używają nazw znanych, budzących zaufanie spółek. Chodzi np. o:
- Marketinvest.pl,
-
PKN Orlen,
-
nieistniejące już Ministerstwo Energii,
- strony internetowe różnych banków, takich jak Millenium, Santander, BGK, mBank, PKO BP.
„Najlepszym sposobem w walce z tego typu oszustwami jest dokładne zweryfikowanie adresu strony internetowej, na którą chcemy wejść. Może ona zawierać zmiany niewidoczne na pierwszy rzut oka, np. drobne literówki czy znaki pochodzące z innych alfabetów” – ostrzega serwis.
Napisz komentarz
Komentarze