Nowe przepisy były zapowiadane już wcześniej. Prace nad nimi rozpoczęły się w 2019 roku. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej pokazało je jesienią 2022.
– Ustawa pomoże rodzicom w tym, żeby ich dzieci były w internecie bezpieczne – wyjaśniała istotę ustawy minister Marlena Maląg.
Dostawcom internetu grożą wysokie kary
Dostawcy internetu zostaną zobowiązani do tego, żeby udostępnić zainteresowanym rodzicom następujące narzędzia do ochrony:
- bezpłatne, skuteczne i prosty w obsłudze mechanizm blokowania dostępu do treści pornograficznych w internecie;
- opis podejmowanych działań promocyjnych na rzecz uświadomienia abonentów o możliwości skorzystania z usługi ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w internecie i skorzystania z nich;
- raportu o podjętych przez siebie działaniach, które mają promować korzystania przez abonentów z rozwiązań ograniczających dostęp do treści pornograficznych w internecie.
Obowiązkiem objęci będą nie tylko dostawcy internetu czy firmy telekomunikacyjne. Blokady obejmą też publiczne wi-fi z wyjątkiem tych w hotelach i zakładach pracy. Jeżeli tak się nie stanie, to posypią się kary. Mogą sięgać nawet 3 proc. rocznego przychodu ukaranej firmy. Z kolei ci, którzy w roku poprzednim nie osiągnęli przychodu w wysokości 500 tys. zł, będą musieli liczyć się z karą do 15 tys. zł.
To nie wszystko, bo szefowie takich firm muszą liczyć się z karą w wysokości trzech otrzymywanych pensji. Pieniądze będą wpływały do Funduszu Szerokopasmowego, a kary będzie nakładał minister cyfryzacji.
Najpierw proszę się przedstwić
Użytkownik internetu będzie mógł wystąpić do swojego dostawcy i zażądać odgórnego zablokowania niewłaściwych treści. Jeżeli ktoś kiedyś zmieni zdanie, to będzie miał taką możliwość. Tyle że w takim przypadku będzie musiał udać się osobiście do punktu dostawcy usług telekomunikacyjnych i potwierdzić swoją tożsamość, czyli przedstawić się imienia i nazwiska.
Pod uwagę brana jest też możliwość dokonania zmiany zdalnie, ale wówczas trzeba będzie posłużyć się specjalnym hasłem.
Jesień już bez pornografii?
Jeżeli złożony w Sejmie projekt będzie szybko przyjęty, to prawo zacznie obowiązywać już od 1 września tego roku. Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński uspokaja, że osoby, które boją się odebrania wolności w sieci, nie mają się czego obawiać. Polityk wyjaśnia, że treści porno nie będą blokowane automatycznie. Stanie się to tylko na wniosek użytkownika.
Jest jednak w tej sprawie inna poważna obawa. Otóż według wstępnego projektu, jeżeli ktoś założy blokadę, a następnie poprosi dostawcę usługi internetowej o jej zdjęcie, ma zostać umieszczony w specjalnym rejestrze. A ten miał być przekazany ministerstwu.
Cieszyński zapewnia teraz, że tak nie będzie.
„Ministerstwo Cyfryzacji nie będzie posiadać dostępu do bazy użytkowników z włączoną blokadą” – napisał na Twitterze.
Co to jest pornografia?
I tu mamy kolejny problem, bo trzeba odpowiedzieć na pytanie, co to jest pornografia. W Sejmie Cieszyński mówił, że definicja została zapisana w projekcie ustawy. Określono to tak:
„Treści pornograficzne – wszelkie treści ukazujące rzeczywiste lub symulowane zachowania o charakterze seksualnym, w tym prezentujące różne formy kontaktów seksualnych oraz przedstawiające organy płciowe w funkcjach seksualnych”.
Stąd obawy m.in. posłanki Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, dla której ta definicja jest za szeroka i może sprawić że za pornografię zostanie uznana część dzieł sztuki.
Polacy i filmy porno
Tymczasem Polacy lubią serwisy pornograficzne. Xvideos i Pornhub były w 2022 roku w top 10 najczęściej odwiedzanych stron. Użytkownicy spędzali tam średnio 18 minut podczas jednej wizyty. To więcej niż na Instagramie (ponad 14 minut), YouTube (prawie 9 minut) czy Wikipedii (ponad 12,5 minuty).
Z kolei według raportu serwisu PornHub za 2022 r. – Polska była 12 największym „konsumentem” materiałów umieszczanych w serwisie. W skali globalnej to wysoka pozycja.
Napisz komentarz
Komentarze