Ten rok upłynie pod znakiem zmian dla osób, które chcą zdobyć prawo jazdy. A jest tego sporo.
Na polskich ulicach można zobaczyć znaki zakazujące parkowania. Nie są to zwyczajowe symbole, bo mają jeszcze rzymskie cyfry. Wielu kierowców często nie wie, o co chodzi.
Ministerstwo Rolnictwa marzy o wprowadzeniu nowego rodzaju paliwa w Polsce. Ma być u nas jak w Brazylii.
Kierowca bmw wjechał na rondo, ale nie skręcił tak jak inni kierowcy. Pojechał w lewo. Bo tak mu kazała zrobić nawigacja samochodowa.
Osoba, która trzy razy nie zda egzaminu na prawo jazdy ma wykupić dodatkowe godziny szkolenia. To wydatek około 1000 zł. Na razie to propozycja, ale przez ministerstwo przyjmowana do rozważenia.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym widać moment koszmarnego wypadku, w którym zginęły trzy osoby.
Przez 20 kilometrów 69-letni kierowca jechał ekspresówką pod prąd. Uderzył w busa. Jadące nim dziecko zmarło w szpitalu.
Kierowcy trzymają się za kieszeń i robią wszystko, żeby mniej wydać na naprawę samochodu. Efekt: na drogach robi się jeszcze niebezpieczniej.
Rok 2024 będzie pełen zmian, z jakimi będą się mierzyli kierowcy. W życie wejdą ostre przepisy zakładające konfiskatę samochodów sprawców wypadków.
Dobrze rzucić okiem na naklejkę na wlewie paliwa do swojego samochodu. Tam znajduje się informacja, czy auto jest dostosowane do nowej benzyny.
135 euro, czyli jakieś 600 zł, mandatu grozi za zignorowanie znaków, który pojawia się w kolejnych państwach Europy. Lepiej uważać, kiedy jedzie się za granicę.
W tym roku do budżetu państwa kierowcy wpłacą 400 mln zł więcej niż w 2022. Nie ma wątpliwości, że spowodowały to zaostrzenie kar z jednej strony i skuteczna ściągalność z drugiej.