Fiskus nie odpuszcza i ciągle kontroluje w nadziei na przyłapanie kogoś na unikaniu płacenia podatków. Teraz pod lupę wziął właścicieli mieszkań.
Na pewno nie jest to proste, zwłaszcza że wymaga on kosztownego remontu. Czy to znaczy, że trzeba je wyburzyć? Nie, bo mają one inne zalety, na których można zarabiać.
Mieszkań jest coraz mniej, domów jednorodzinnych przeciwnie – wybór wciąż jest spory. Co więcej, w aż 7 z 18 miast wojewódzkich ceny nie wzrosły.
Remontowanie mieszkań to narodowe hobby Polaków. Niestety nie każdego stać na kompleksowe wykończenie albo odnowienie swoich czterech ścian.
Coraz uboższa oferta, coraz większe zainteresowanie kupnem mieszkania. Efekt? Szybko rosnące ceny mieszkań. I to bez względu na ich wielkość
Co zrobić, jeśli nie stać nas na mieszkanie w stolicy województwa? Poszukać go pod miastem, w sąsiednich gminach. Tam ceny są dużo niższe.
Niektórych właścicieli domów i mieszkań czekają kolejne wydatki. Obowiązek posiadania świadectwa energetycznego wejdzie w życie już w piątek 28 kwietnia.
Rośnie zainteresowanie mieszkaniami z drugiej ręki. Niestety w ślad za tym rosną także ceny. Pośrednicy nie mają wątpliwości, że mieszkania mogą tylko drożeć.
Rynek nieruchomości to nie tylko mieszkania i domy. To także budynki o nietypowej historii i przeznaczeniu, które czekają na swoje drugie życie. Znalezienie kupca nie jest jednak proste.
Szalejąca inflacja i niskie zarobki zniechęcają młodych do życia w dużych miastach. Coraz więcej z nich wraca w rodzinne strony do swoich miasteczek.
Prawdopodobnie już niedługo na krajowym rynku nieruchomości wybuchnie rewolucja. Polacy będą mogli skorzystać ze wsparcia w zakupie własnego mieszkania.
Średnie ceny mieszkań i domów są coraz bardziej stabilne. Tyle że coraz mniej osób na nie stać. Między innymi dlatego, że żaden bank nie da im kredytu. Stracili zdolność kredytową.