Wbrew wcześniejszym zapowiedziom meteorologów, sobotni poranek przywitał wszystkich uczestników i wolontariuszy 94. parkrun bardzo piękną pogodą.
62. parkrun już za nami a wraz z nim radości, emocje, pot i rekordy, bo przecież parkrun to zawsze dobry wybór na aktywne spędzanie sobotnich poranków. W sobotnim biegu po raz pierwszy pojawili pacemakerzy, a raczej pacemakerki „uzbrojone” w kolorowe balony i kartki z wypisanym czasem, które pomogły zawodnikom w ustanawianiu rekordów życiowych. Za sprawą Igi Kuśmierczyk (40:00), Karoliny Romańskiej (30:00) oraz Ani Górskiej (26:00) padło, aż 19 rekordów trasy.
W sobotę (03.06.2017) na parkrunie zrobiło się bardzo gwarnie i wesoło, a to za sprawą dzieci, które wspierały bieg jako wolontariusze lub brały udział w biegach. Tym razem były to trzy biegi, w których łącznie wzięło udział blisko 200 zawodników. Niewątpliwie tym razem padł rekord frekwencji, a biorąc jeszcze pod uwagę tłumy kibiców to śmiało można powiedzieć, że był to najbardziej tłoczny, gwarny i wesoły parkrun. W końcu i okazja nie byle jaka - Dzień Dziecka. A wiemy, że w każdym drzemie go choć odrobina dziecka.
44. parkrun (13.05.2017) na 44 wyspach przeszedł do historii. Tym razem pobiegło 86 osób z czego 10 po raz pierwszy. Swój pierwszy raz mieli też nasi wolontariusze: Piotr Walkowiak (maratończyk i triatlonista) przeprowadził rozgrzewkę tak skutecznie, że sam przybiegł w pierwszej dziesiątce :D oraz Waldek Szczęsny, który zadebiutował w zadaniu „rower bezpieczeństwa” (dla niego jednak był to już ogólnie 26 wolontariat).
Stało się już zwyczajem, że na parkrunowych biegach co chwila pojawiają się młode talenty. Do grona superszybkich juniorów – Klaudyny Małocha i Tomka Ucińskiego dołączyła - Amelka Jaworska, która linię mety przekroczyła jako druga wśród pań, z czasem 24:04.
Każdy kto dzisiaj zrezygnował z parkrunowego biegania ma co żałować. Na uczestników po biegu czekała słodka niespodzianka od cukierni „Fajne Babki”, a biegową rozgrzewkę poprowadził trener MKL „Maraton” Janusz Walkowiak.