Darmowe autostrady to nie był wakacyjny prezent dla kierowców, ale cześć przedwyborczego planu rządu PiS. Kilka miesięcy temu minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk ujawnił, że trwają prace nad tym, aby znieść opłaty na takich trasach. Nie tylko tych, którymi zarządza państwo, ale także autostradami, o które dbają prywatne firmy.
Z państwowymi poszło najszybciej. Od 1 lipca kierowcy samochodów osobowych nie muszą już płacić za przejazd 2 Konin-Stryków oraz A4 Wrocław-Sośnica.
To trasy administrowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Dodatkowo w weekendy darmowa była także prywatna A1.
Teraz premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od 1 września ta ostatnia także jest darmowa. Chodzi o odcinek między Toruniem a Gdańskiem. Do tej pory przejazd nią samochodem osobowym kosztował 30 złotych.
- Dotrzymaliśmy słowa i zgodnie z naszymi zapowiedziami od teraz, od początku września, autostrada A1 jest bezpłatna. Szerokiej drogi!" - powiedział Mateusz Morawiecki w krótkim nagraniu w serwisie X (dawniej Twitter).
A1 nadal jednak pozostaje w zarządzie prywatnej spółki Amber One. Nie zostanie ona bez pieniędzy. Choć za przejazd nie płacą kierowcy, to płaci państwo. Rząd rekompensuje spółce straty wynikające z rezygnacji z opłat.
Napisz komentarz
Komentarze