Co prawda do zimy jeszcze daleko, ale osoby ogrzewające domy węglem już gromadzą jego zapasy na zimę. Ile teraz muszą zapłacić za tonę?
Musieli sprzedawać opał mieszkańcom, bo tak to sobie wymyślił rząd. Teraz węgiel zalega w składach wynajętych przez samorządy, a rząd umywa ręce. Na zasadzie: radźcie sobie sami.
Kolejki przed kopalniami, problem w składach, wysokie ceny i dodatki węglowe. Takie obrazki jeszcze niedawno były normą. Teraz sytuacja zupełnie się zmieniła.
Do wielu osób mogą zapukać kontrolerzy, żeby sprawdzić, czy ogrzewają domy węglem. Chodzi o tych, którzy wzięli dodatek węglowy, czyli dotację do opału.
Tylko do połowy kwietnia można jeszcze kupić „tani” węgiel sprzedawany przez samorządy. Tymczasem na rynku ceny są już dużo niższe niż ceny węgla dotowanego.
Serdecznie zapraszam Państwa do skorzystania z realizowanego przez Gminę Nowogard programu preferencyjnej sprzedaży węgla.
Sprzedaż węgla przez samorządy nie idzie tak sprawnie, jak zapowiadał rząd. Zdarzają się też przypadki, że na miejsce dojeżdża opał złej jakości.
Rząd zmienia zasady zakupu węgla. Nie trzeba już będzie kupować 1,5 tony opału do końca roku. Ten zakup można odłożyć na przyszły rok.
Zaczynają się wzmożone kontrole punktów handlujących węglem. Mogą się posypać srogie kary.
Maksymalnie 2000 zł za tonę węgla – ta deklaracja rządu może okazać się mrzonką. To skutek haczyków w ustawie dającej możliwość sprzedaży opału przez samorządy.
Prezydent Andrzej Duda ma zamiar szybko podpisać ustawę, dzięki której Polacy będą mogli kupić tańszy węgiel. Ale ta oferta jest nie dla każdego.
Jeszcze 600-700 tys. gospodarstw domowych nie ma węgla na zimę. Według Ministerstwa Klimatu i Środowiska 60 proc. Polaków zamierza zastąpić go drewnem.